EN

20.11.2014 Wersja do druku

Mój klub to placówka wychowawcza

Mam już 67 lat i z mojej perspektywy przestrzeń wolności powiększyła się nieprawdopodobnie. Dla mnie jest ona darem, dla młodych jest czymś oczywistym. Wcale jej nie doceniają, bo w przeciwieństwie do mnie, nie znają sytuacji zniewolenia ciał i umysłów. Wolność to przestrzeń konfliktu, ścierania się rozmaitych poglądów - mowi JANUSZ MARCHWIŃSKI - aktor, dziennikarz, mecenas sztuki i społecznik.

Piotr Seweryn Rosół: W Teatrze Nowym świętujecie z przytupem 25 lat wolności. Spotkania, debaty, imprezy, twój spektakl "Tu Wolna Europa" Czy dziś rzeczywiście żyjemy w czasach wolności? Janusz Marchwiński: W przestrzeni twórczej z pewnością tak. Oczywiście, czasem zdarzają się próby cenzury, ale od razu spotykają się z solidarną reakcją ludzi kultury. Najlepszym przykładem "Golgota Picnic". Przyłączyliśmy się do ogólnopolskiej akcji czytania, a przed Teatrem pojawiło się około 500 przeciwników i oni mieli również okazję wypowiedzieć swoje zdanie. Wolność to przestrzeń konfliktu, ścierania się rozmaitych poglądów. Wolność jest drogą, dążeniem do celu, który chcemy osiągnąć, samą możliwością rozwoju. Z Polski wyjechałem w 69. Nie mogłem dla siebie znaleźć miejsca. Tu się po prostu nie dało oddychać. Wszelka inność była tępiona, wszelkie przejawy inicjatywy wystawione na brutalny atak. Schronieniem był dla mnie teat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mój klub to placówka wychowawcza - wywiad z Januszem Marchwińskim, właścicielem Coconu

Źródło:

Materiał nadesłany

www.pridemag.pl

Autor:

Piotr Seweryn Rosół.

Data:

20.11.2014