Mam już 67 lat i z mojej perspektywy przestrzeń wolności powiększyła się nieprawdopodobnie. Dla mnie jest ona darem, dla młodych jest czymś oczywistym. Wcale jej nie doceniają, bo w przeciwieństwie do mnie, nie znają sytuacji zniewolenia ciał i umysłów. Wolność to przestrzeń konfliktu, ścierania się rozmaitych poglądów - mowi JANUSZ MARCHWIŃSKI - aktor, dziennikarz, mecenas sztuki i społecznik.
Piotr Seweryn Rosół: W Teatrze Nowym świętujecie z przytupem 25 lat wolności. Spotkania, debaty, imprezy, twój spektakl "Tu Wolna Europa" Czy dziś rzeczywiście żyjemy w czasach wolności? Janusz Marchwiński: W przestrzeni twórczej z pewnością tak. Oczywiście, czasem zdarzają się próby cenzury, ale od razu spotykają się z solidarną reakcją ludzi kultury. Najlepszym przykładem "Golgota Picnic". Przyłączyliśmy się do ogólnopolskiej akcji czytania, a przed Teatrem pojawiło się około 500 przeciwników i oni mieli również okazję wypowiedzieć swoje zdanie. Wolność to przestrzeń konfliktu, ścierania się rozmaitych poglądów. Wolność jest drogą, dążeniem do celu, który chcemy osiągnąć, samą możliwością rozwoju. Z Polski wyjechałem w 69. Nie mogłem dla siebie znaleźć miejsca. Tu się po prostu nie dało oddychać. Wszelka inność była tępiona, wszelkie przejawy inicjatywy wystawione na brutalny atak. Schronieniem był dla mnie teat