Na marginesie weekendu z autorem "Wyzwolenia" rodzi się we mnie smutna refleksja. Sejm ochoczo uchwala rocznicowe "roki", zaspokajając swoje sumienie, że dba o kulturę narodową. A potem zapomina. Najwięcej szczęścia w Wielkopolsce miał Wyspiański, dzięki uporowi Tomasza Szymańskiego, który nie tylko zrealizował "Wesele" i "Ja jestem Żyd z Wesela", ale także cykl spotkań z młodzieżą pod hasłem: Wyspiański - inspiracje - pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.
Rok 2007 zgodnie z wolą Sejmu jest "Rokiem: Wyspiańskiego, Rubinsteina i Szymanowskiego". UNESCO ogłosiło rok 2007 "Rokiem Conrada", zaś ZASP zaapelował, aby sezon 2007/2008 potraktować jako "Rok Bogusławskiego". W Wielkopolsce Rubinstein przeszedł bez echa. Szymanowski został uhonorowany premierą baletową w Teatrze Wielkim oraz koncertami w Filharmonii Poznańskiej i Kaliskiej. Conrad doczekał się premiery w Teatrze Polskim ("W oczach Zachodu"). Bogusławskiego zamierza czcić Teatr Wielki premierą "Henryka VI na łowach". W niedzielę Teatr Fredry wznowił "Wesele" [na zdjęciu], kończąc tym samym uroczyście obchody "Roku Wyspiańskiego" w Wielkopolsce. Doszły mnie słuchy, że poloniści z uniwersytetu planują sesję naukową o Wyspiańskim. Na marginesie tego weekendu z autorem "Wyzwolenia" rodzi się we mnie smutna refleksja. Sejm ochoczo uchwala rocznicowe "roki", zaspokajając swoje sumienie, że dba o kulturę narodową. A potem zapomina. Najwięcej szczę