EN

15.10.2012 Wersja do druku

Modrzejewska - bogini czy proszek do zębów?

Talent takiego formatu zdarza się w dziejach sceny może raz na sto lat. W dodatku kobieta niezwykle piękna, a przy tym bardzo inteligentna... - Rozmowa z prof. Emilem Orzechowskim, teatrologiem, założycielem Fundacji Wspierania Badań nad Życiem i Twórczością Heleny Modrzejewskiej.

Katarzyna Siwiec: Od pewnego czasu w Krakowie (zwłaszcza w środowisku uniwersyteckim) słychać szepty, że pan się kocha w Helenie Modrzejewskiej... Emil Orzechowski: A cóż w tym osobliwego? To najwybitniejsza z polskich aktorek; talent takiego formatu zdarza się w dziejach sceny może raz na sto lat. W dodatku kobieta niezwykle piękna, a przy tym bardzo inteligentna. Ale ta moja ulubiona gwiazda obchodzi właśnie 172. urodziny. Żałuję, że rozminęliśmy się w czasie, bo gdybyśmy się spotkali, z pewnością należałbym do grona jej bliskich wielbicieli. Miałby pan rywali z pierwszych stron gazet. - Niestety! Takich jak Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz, a być może też Adam Chmielowski, bardziej znany światu jako święty Brat Albert. Ale nie przykładajmy do tych rozgrywających się w XIX stuleciu historii dzisiejszej miary. To w wielu przypadkach fascynacje duchowe, które bynajmniej nie musiały kończyć się w alkowie. Co Krakowowi zos

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Modrzejewska - bogini czy proszek do zębów?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków online

Autor:

Katarzyna Siwiec

Data:

15.10.2012