"Mizantrop" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Spektakl "Mizantrop" Chrapkiewicza ma jeden mocny punkt: świetne, współczesne i lekkie, jednocześnie podążające za myślą i rytmem oryginału, tłumaczenie Jerzego Radziwiłowicza. Doskonale nadaje się do opisu współczesnych stosunków międzyludzkich, w dużej mierze opartych na pozorach, pozach i konformizmie, z wciąż aktualnym pytaniem, czy społeczeństwo może funkcjonować na innych zasadach. Tym bardziej szkoda, że reszta przedstawienia jest mieszanką dosłowności, powierzchowności i nadmiaru. Salon - udekorowany plastikowymi ludwikami, rzeźbą konia i projekcjami obrazów Rafała Olbińskiego-jest jednocześnie wybiegiem dla modeli, dyskotekowym parkietem i przestrzenią do gry w golfa. Jeżdżąca na modnym motorowerze Celimena (Agata Wątróbska) oraz grupka jej podrygujących adoratorów to lansiarze i celebryci, tak karykaturalnie przedstawieni, że sztuka Moliera traci swój satyryczny pazur, stając się kalką oderwanych od życia telewizyjnych produkcj