"Imię" w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie. Pisze Piotr Szyliński Gazecie Wyborczej - Szczecin.
To spektakl mądry i głęboki, choć niełatwy, a nawet męczący. Dzięki świetnym pomysłom inscenizacyjnym oferuje widzowi możliwość wielorakich interpretacji Od mocnego uderzenia zaczął nowy sezon Teatr Lalek "Pleciuga". W niewielkiej sali prób przedstawił premierę sztuki dla widzów dorosłych współczesnego norweskiego prozaika i dramaturga Jona Fosse. "Imię" to, najkrócej ujmując, rzecz o braku uczuć. Po długiej nieobecności do rodzinnego domu przyjeżdża córka w dziewiątym miesiącu ciąży (w tej roli Dariusz Kamiński). Nie chce tu być. Źle się tu czuje. Szybko domyślamy się dlaczego - na nikim z domowników przyjazd Dziewczyny nie robi wrażenia. Jej Siostra (Przemek Żychowski) beztrosko dziwi się, że jest taka gruba, Ojciec (Zbigniew Wilczyński) w kółko powtarza, że pójdzie coś zjeść, Matka (Janusz Słomiński) nawet mu nie powiedziała, że córka jest w ciąży. Także Chłopak Dziewczyny (Mirosław Kucharski), który przyjeżdża