"Zemsta" w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze STU w Krakowie. Pisze Magda Huzarska-Szumiec w Gazecie Krakowskiej.
Na scenie wyrasta mur pomalowany kolorowym graffiti. Po jednej stronie niewprawna ręka kibica nakreśliła symbole Cracovii, po drugiej Wisły. Czyżby spór między Fredrowskim Raptusiewiczem a Milczkiem miał sprowadzić się do stadionowej wojny? Otóż nie, Krzysztof Jasiński pokazał w swoim teatrze całkiem klasyczną, wierną autorowi ,Zemstę", acz sugerującą, iż pieniactwo i warcholstwo dotrwało do naszych czasów, przyjmując mniej zabawne formy. Jednak przede wszystkim ,Zemsta" w STU jest potwornie śmieszna. Aktorzy stworzyli tu charakterystyczne postacie, które już samym swoim wyglądem mogą wywołać wesołość. Zawodnik wagi ciężkiej, czyli Cześnik Dariusza Gnatowskiego został skonfrontowany z niedożywionym Rejentem Andrzeja Roga, który w przeciwieństwie do przeciwnika popija cienkusz z wysmukłej butelki. Flaszka Raptusiewicza - jak możemy się domyślać - jest nieźle pękata. Bo diabeł tego przedstawienia tkwi w szczegółach, urodzie uszytych z