W tej sztuce niemal nie ma kobiet. To znaczy występują dwie: Iwona Marciniec, studiująca jeszcze w warszawskiej Szkole Teatralnej, gra córkę wygnanego króla, Maria Pakulnis zaś (wraz z dublerką) zwiewnego ducha - Ariela. Ta sztuka to "Burza", uznawana za jeden z najsłabszych utworów Szekspira - jakoby niesceniczny, z pewnością trudny do zakwalifikowania gatunkowego tekst, w którym rzecz rozgrywa się między mężczyznami. "Burza" nie jest ani tragedią, ani komedią, ani kroniką historyczną - jak zwykliśmy nazywać utwory mistrza znad Avonu. Ma w sobie ta sztuka różne wątki, pośród których motyw oczarowania najmocniej łączy ją zapewne ze "Snem Nocy Letniej". Jednak noc namalowana na scenie Teatru Ateneum przez Wiesława Olko (dekoracje) i Antoniego Porosia (efekty specjalne) bynajmniej letnia nie jest. W inscenizacji Krzysztofa Zaleskiego, czytelnej i pięknej, perfekcyjnie skomponowanej, mistrzowsko przez wszystkich - z Gustawem Holoubkiem na czele - odegran
Tytuł oryginalny
Moc Ariela
Źródło:
Materiał nadesłany
Solidarność nr 41