Ósme Letnie Ogrody "Polityki" w Elblągu były bardziej kameralne niż wcześniejsze, ale chyba najciekawsze ze wszystkich dotychczasowych edycji. Nowością Ogrodów był na pewno repertuar teatralny - pisze Mirosław Pęczak w Polityce.
Owszem, bywały tu wcześniej teatry (choćby znakomita ekipa Pawła Szkotaka), ale teraz mieliśmy codzienne spektakle warszawskiego Teatru Polonia Krystyny Jandy i legendy teatralnej alternatywy, czyli warszawskiej Montowni. Każde z tych przedstawień (dla porządku: "Ojciec polski" w wykonaniu świetnego Rafała Rutkowskiego, "Kobieta z widokiem na taras" Stanisława Tyma, "Dobry wieczór państwu" Krzysztofa Materny, "Ojciec Bóg" [na zdjęciu] z Marcinem Perchuciem) można nazwać wydarzeniem. Wszyscy (a dla chętnej publiczności niestety zabrakło miejsc) czuliśmy, że jesteśmy gdzieś na innej planecie, gdzie nie ma telenoweli, stadionowego chamstwa czy poczucia humoru z sitcomu. Sprawdziło się stare powiedzenie Edwarda Stachury: wszystko jest poezja, tam gdzie jest poeta. No i była poezja. I w występach teatralnych i w muzycznych. Nie da się ukryć - ryzykowaliśmy, bo oferta tym razem była mało popowa, za to raczej jazzowo-bluesowa. Kiedy jednak pierwszego dnia za�