"Basia Oblesia" Eweliny Gronowskiej i Mateusza Pakuły w reż. Eweliny Gronowskiej w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Maciej Stroiński.
Ja do teatru łażę na aktorów, a nie da się bardziej przyleźć na aktora, niż w takim wypadku - kiedy sam napisał, wyreżyserował, zagrał. Albo napisała, -ała, -ała. Twórczość totalna, twórczość absolutna, twórczość w stylu Prince'a. Twórczość również chałupnicza, łupana w pojedynkę, bez podziału pracy. Tyle co wzięła sobie do pomocy jakiegoś Pakułę. Nigdy nie łapię, czym on się różni od Pałygi i Paczochy. Ewelina Gronowska jest znaną kielecką śmieszką, jest rasową komediantką. "Nie mówię tego pogardliwie, przeciwnie" (Thomas Bernhard, "Rodzeństwo"). Zresztą sam strugam pajaca, więc kimże ja jestem, żeby drugiemu robić zarzut z błaznowania. Nie śmiejemy się z Gronowskiej, a raczej z Gronowską. Miałem kiedyś traumę z monodramem ulubionego aktora, Wiesława Cichego, "Stand-up Witkacy". Aktor ulubiony, ale mono straszne! Tym bardziej bolało, że to był mój ulubiony. Majnicz się obronił w biednym skądinąd spektaklu