Ogromnie się wszystkim podoba najnowsze Pana dzieło: "Cień" w Teatrze Rozmaitości. Czy to Pana pomysł, czy teatru? - Teatru. To oni zainteresowali mnie utworem Szwarca pt. "Człowiek i cień". Z tym, że początkowo miała to być sztuka z piosenkami. Gdy jednak zacząłem nad tym dumać, doszedłem do wniosku, że sztuka stanowi doskonały materiał i, że można na tej kanwie zrobić coś, co nawet teraz trudno mi zdefiniować gatunkowo (jeśli widziała Pani przedstawienie, to przyzna mi racją), a nazwałbym to coś "operą buffo". - Długo Pan nad tym pracował? - Dość długo, przeszło pół roku, bo wie Pani, ja szybko piszę, ale długo u mnie trwa nim się zabiorę do pisania. Siedzą, myślą, czytam, rozmawiam, dobieram sobie dodatkowe lektury... - Nad czym więc Pan teraz pracuje? - Nad nową adaptacją. Będzie to kolejna próba i przymierzanie się do następnego etapu (przepraszam za to sformułowanie) mojej działalności. Zaraz to wyjaśnią. Od dziesięciu
Tytuł oryginalny
Młynarski na etapie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kulisy Nr20