EN

23.03.1996 Wersja do druku

Młotek do czaszeczki

"Na ulicy takie coś byłoby bandytyzmem i plugastwem, ale w teatrze to jest kultura" - agresywnie ironizował jeden z dyskutantów po ostatniej premierze w szczecińskim Teatrze Współczesnym. Chciałoby się go zapytać: czy istotą kultury ma być ignorowanie dramatów i życia ulicy? Grzegorz {#os#22199}Nawrocki{/#}, doświadczony repor­ter, w tryptyku jednoaktówek "Młoda śmierć" udramatyzował historie, które zda­rzyły się naprawdę. Pisały o nich gazety. Paru gówniarzy powiesiło koleżankę, chło­pak udusił ojca, inny zatłukł młotkiem ma­tkę kolegi. Zbrodniarze mieli po 12-15 lat. Ot, wiadomość z kroniki kryminalnej, jed­na z tych, jakimi częstują nas dziś nad mia­rę. Pewna partia fundowała nawet swój pro­gram polityczny na dezyderacie obniżenia wieku karalności. Nie odniosła sukcesu, a i tematu nikt właściwie serio nie podjął - jakby rozsądni ludzie milcząco przyjęli, że penalizacja nie stanowi żadnego leku na aksjologiczną pustkę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Młotek do czaszeczki

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 12

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

23.03.1996

Realizacje repertuarowe