Polska młodzież teatralna - na krakowskim Kongresie Kultury Duchem Świętym stadności nawiedzona, pokrzepiona poetyką chóralną - truchta ramionko w ramionko. Artyści? Tak, tyle że artyści w kupie. I w kupie liczącej sztuk kilkadziesiąt - kilkadziesiąt łapek na jednym piórze zacisnęli naraz i gremialnie list do ministra kultury napisali. List - żal. List - protest List - spowiedź uciśnionych. Epistolograficzne arcydzieło rozpaczy - Że powołują Forum Obywatelskie Teatru Współczesnego - pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Zgubione kalesonki w grochy Idą Szpitalną! Prowadzi ich - kto? Pankracy? Nie! To Krystiankracy! Stąpa mocarnie, dla kurażu waląc palami w babiloński bęben! Idą! Nadchodzą! Nie wiedzą, co to lęk! Chłopięta płowe i dziewczęta z kokardkami jak biedronki - idą Szpitalną, grając w kucanego berka, łapkami piątki sobie przybijając i ćwierkając nowoczesną wersję omszałej frazy trzeciego wieszcza: "Chleba nam, chleba, chleba!... Śmierć dziadom sceny, śmierć starcom reżyserii, śmierć siwiźnie dyrektorów... chleba, chleba!". Są blisko! Tuż! Owszem, polska młodzież teatralna nie od dziś tak truchta, lecz dopiero dziś - na krakowskim Kongresie Kultury Duchem Świętym stadności nawiedzona, pokrzepiona poetyką chóralną - truchta ramionko w ramionko. Artyści? Tak, tyle że artyści w kupie. I w kupie liczącej sztuk kilkadziesiąt - kilkadziesiąt łapek na jednym piórze zacisnęli naraz (musiało mieć ze dwa metry) i gremialnie list do ministra ku