"Młody Stalin" w reż. Ondreja Spisaka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Marzena Dobosz na swoim blogu Teatru głodna.
Na premierę "Młodego Stalina", kolejną sztukę duetu Słobodzianek-Spišák, czekaliśmy z niecierpliwością. Po Merlinie, Naszej klasie i Proroku Ilji poprzeczkę ustawili sobie wysoko. I nawet jeśli nie poszli na rekord, udało im się jej nie strącić. Ci, którzy spodziewali się na scenie intrygi, pozostali zawiedzieni. Rozczarowali się również ci, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś nowego na temat Stalina. Słobodzianek nie jest dokumentalistą ani historykiem, nie zaskakuje nas żadnymi nowymi faktami z biografii największego zbrodniarza w historii, nie daje odpowiedzi na pytanie o jego mordercze skłonności. Autor zatytułował swój utwór "Młody Stalin", choć właściwie nie Stalin jest głównym bohaterem dramatu, a w każdym razie nie tylko on. Sztuka ma podtytuł Prawdopodobna historia w VII obrazach. I jest to właśnie wariacja na temat historii. Nad Europą krąży wiadome widmo, a ta nie przeczuwając katastrofy, chyli się z wolna ku przepa