- Uważam, że teatr powinien wywoływać dyskusje. Moje spektakle mogą być takim zaczynem do nich. Interesuje mnie to, co dzieje się wokół. Niby żyjemy w kraju demokratycznym, a pewne tematy nie wiedzieć czemu spychane są na margines. Zwykle nim na dobre zajmę się daną kwestią robię sobie taki reserch w Internecie - mówi MARCIN LIBER, reżyser spektaklu"ID", który dzisiaj będzie miał swoją krakowską premierę.
Z Marcinem Liberem, reżyserem spektaklu "ID", którego premiera odbędzie się w piątek na scenie Teatru Łaźnia Nowa, rozmawia Joanna Weryńska. Twój nowy spektakl ma dosyć tajemniczy tytuł... - Wręcz przeciwnie. Można go zinterpretować na wiele sposobów, podobnie jak samo przedstawienie. Słyniesz z tego, że w realizowanych przez siebie sztukach sięgasz po drażliwe społecznie tematy. W "ID" pokazujesz bohaterów, którzy mają problemy z określeniem własnej płci. Skąd zaczerpnąłeś pomysł? - Jakiś rok temu przeczytałem w jednej z gazet reportaż Angeliki Kuźniak i Renaty Radłowskiej o osobach z takimi właśnie problemami. Ich historie bardzo mną wstrząsnęły. Pomyślałem, że to dobry materiał na przedstawienie. Uważam, że teatr powinien wywoływać dyskusje. Moje spektakle mogą być takim zaczynem do nich. Interesuje mnie to, co dzieje się wokół. Niby żyjemy w kraju demokratycznym, a pewne tematy nie wiedzieć czemu spychane są na mar