Kilkanaście lat temu Jimmy Porter po raz pierwszy wykrzyczał swój gniew ze sceny londyńskiego teatru Royal Court. Był on od początku młodzieńcem raczej niezrównoważonym, obrażającym się na świat o to, że sam nie ma ochoty korzystać z jego udogodnień. Świat bardzo się tym zmartwił, a Jimmy znalazł nawet wielu naśladowców. Stał się w ten sposób heroldem pokolenia niezadowolonych z siebie. Niezadowolenie siebie stanowiło niegdyś społeczny wyróżnik pokolenia. Dzisiaj stało się przyczyną dramatu rodzinnego. Taki dramat przedstawił na scenie telewizyjnego teatru Zygmunt Hübner, przykrawając "Miłość i gniew" do potrzeb dzisiejszej uczuciowości. Otrzymaliśmy sztukę o tym, jak to w życiu bywa, kiedy mężczyzna jest słaby, a kobiety szlachetne. Zabawna jest metamorfoza, jakiej uległ przy tej okazji główny bohater sztuki. Kiedyś był podobno cudownym chłopcem, wspaniałym mężczyzną, wyróżniającym się odwagą cywilną. A więc bohaterem z
Tytuł oryginalny
Młody gniewny - po latach
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 7