Przegląd Studio Dramatu w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Warszawskie Studio Dramatu po raz pierwszy od rozwodu z Tadeuszem Słobodziankiem chwali się swoimi produkcjami. Widać już, że prąd młodej polskiej dramaturgii podzielił się na dwa nurty: jeden to uniwersalność i refleksja, drugi - interwencja i aktualność. Spór o władzę doprowadził rok temu do rozstania dyrekcji Teatru Narodowego i Laboratorium Dramatu. Działające od sezonu 2003/04 Laboratorium łączyło warsztat literacki ze sceną eksperymentalną. Pod kierownictwem Tadeusza Słobodzianka młodzi dramaturdzy mogli nie tylko uczyć się konstruowania tekstów dramatycznych, ale od razu sprawdzać ich przydatność dla teatru. Szybko jednak stało się jasne, że wizje Słobodzianka i dyrektora Jana Englerta się nie pokrywają. Laboratorium razem ze Słobodziankiem wyniosło się do budynku dawnego kina Przodownik, a w jego miejsce powołano Studio Dramatu. Prąd młodej polskiej dramaturgii podzielił się na dwa nurty. Sztuki dawnego Laboratorium (m.in.