"Fedra" w reż. Macieja Prusa i "alpha Kryonia Xe" w choreogr. Jacka Przybyłowicza w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Daniel Cichy w Tygodniku Powszechnym.
To wydarzenie bez precedensu. Oto po pięciu latach od prapremiery "Ignoranta i szaleńca", debiutu operowego Pawła Mykietyna, na scenę kameralną Opery Narodowej znowu wkroczyła młodość. Tym razem podczas jednego wieczoru zderzono dwa, zgoła odmienne światy. Podobnie jak różnymi osobowościami są Aleksandra Gryka i Dobromiła Jaskot, równicy ich propozycje dzieli niemal wszystko: temat, sceniczna forma, muzyczny język. Szkoda, ze i poziom inscenizacji. Obie kompozytorki bez wątpienia należą do najbardziej wyrazistych postaci polskiej sceny muzycznej. Intelektualnie samodzielne, estetycznie określone, z dobrze wykształconym warsztatem i pokaźną kolekcją wykonań na międzynarodowych festiwalach muzyki współczesnej, współtworzą jednocześnie zachwycające różnorodnością młode kompozytorskie pokolenie. Szczęśliwie, po latach posuchy, niewielu znaczących debiutach ostatniego dziesięciolecia XX wieku, w ośrodkach krakowskim, poznańskim, warszawskim i