"Przenikanie" w reż. Wlademara Śmigasiewicza w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Czy istnieją udane adaptacje Gombrowicza po Jarockim? Takie pytanie zadaje sobie zapewne spora część środowiska teatralnego, jak i bardziej doświadczeni widzowie. I rzeczywiście - do dzisiaj krakowska inscenizacja "Ślubu" z Radziwiłowiczem i Globiszem uchodzi za jedną z najlepszych interpretacji małoszyckiego pisarza. Fenomenem tamtego przedstawienia było wyważenie proporcji między groteską i tragizmem; poprowadzenie znaku równości między problemami jednostki a zbiorowości. Ale nie samym Jarockim Gombrowicz żyje. W "Iwonie" Attili Keresztesa akcja rozgrywała się w sterylnych pomieszczeniach, aktorzy mieli pobielone twarze, a cała inscenizacja była zrealizowana w duchu dell'arte. W zeszłym roku na Nowej Klasyce Europy zaprezentowano "Kosmos" z francuskiej Compagnie Haut Et Cort. Wizyjne sekwencje rodem z Lyncha niepokoiły, choć zarazem fascynowały. Różnorodność stylów służy tekstom Gombrowicza. Inna sprawa, że sam "Witek" za teatrem nie przepadał