...Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj, Panie, i spraw, bym za dwie godziny nie musiał podejmować żałosnego trudu klecenia felietonowych wiców, amen... Coraz częściej to mruczę na przejściu dla pieszych, róg Piłsudskiego i Straszewskiego. Później kilka kroków i drzwi do krakowskiej PWST. Wchodzę. Szatnia, numerek w kieszeń, do pierwszej kurtyny bity kwadrans. Mam czas, mam jeszcze dużo czasu - powtarzam modlitwę trzy razy. Tak, na okoliczność aktorskich przedstawień dyplomowych w krakowskiej PWST coraz częściej proszę Najwyższego o litość. Żeby choć przez pięć minut było na scenie normalnie, żeby reżyser i studenci idiotę ze mnie robili taktownie, nie na odlew, żeby dyplomowa przeszłość się powtórzyła, jeśli nie w całości, to w kawałku przynajmniej. Proszę o okruch "Pluskwy" Majakowskiego w reż. Treli, "Pieszo" Mrożka w reż. Jarockiego, "Rajskiego ogródka" Różewicza w reż. Miśkiewicza, albo o okruch n
Tytuł oryginalny
Młode dziadki do orzechów
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 290