EN

22.03.1996 Wersja do druku

Młoda śmierć: dlaczego?

CHŁOPAK z dobrego domu, za namową znajomego z ulicy, mor­duje matkę szkolnego kolegi. Syn zabija ojca, chociaż ten nawet kie­szonkowe wypłacał mu sowicie w markach. Nastolatek zmusza do powieszenia się swoją własną dziewczynę. Dlaczego tak okrut­nie, tak po prostu, dlaczego wła­śnie oni? Dlaczego młoda śmierć tak obfite zbiera ostatnio żniwo? Obfite i przez to, że zabójca także swoje własne życie niszczy. Nie mamy tu przecież do czynienia ze "zbrodnią doskonałą". Przed sprawcami otwierają się bramy za­kładów poprawczych i więzień. "Młoda śmierć" Grzegorza {#os#22199}Nawrockiego{/#}: dawno nie było tak dys­kusyjnej sztuki w szczecińskim Te­atrze Współczesnym. Nie wystawił jej do tej pory żaden teatr w kraju, mi­mo że po publikacji w miesięczniku "Dialog" wielu uznało ją za najcie­kawszą sztukę roku 1995. Na trady­cyjnej premierze z "Kurierem" sala teatru była niemal wypełniona, a bo­daj większość

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Młoda śmierć: dlaczego?

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński Nr 59

Autor:

Artur D.Liskowacki, Bogdan Twardochleb

Data:

22.03.1996

Realizacje repertuarowe