"DŁUGO byłem fanem pańskiej rubryki, i od niej zaczynałem dotąd poranną lekturę czwartkowego "Kuriera" podczas jazdy autobusem. Niedawno jednak wybrałem się do Teatru Współczesnego, dowiedziawszy się, ze miał pan swój udział w przygotowaniu przedstawienia. Bardzo wstrząsnęła mną ta sztuka. Nie mogę wprost uwierzyć, że pan, proponujący tak inteligentne rozwiązania trudnych sytuacji życiowych, wziął udział w pokazywaniu tak okropnych rzeczy, tak wulgarnego języka i gwałtu. Czyż nie zdaje sobie pan sprawy z tego, że pokazywanie tak złych rzeczy na scenie lub w telewizji skłania ludzi do ich naśladowania? Jest dla mnie niewiarygodne, że aż tylu ludzi dziko oklaskiwało przedstawienie. Jak mógł pan uczestniczyć w pokazywaniu tak paskudnych stron naszego życia? - (Rozczarowany fan, Szczecin) List ten otrzymałem już dawno, lecz gdy zamierzałem nań odpowiedzieć, sztuka, o której mowa, zniknęła z afisza. Postano
Tytuł oryginalny
Młoda śmierć
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński Nr 45