Środowisko gdańskich architektów zorganizowało w ub. tygodniu gorącą debatę o Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Przybyli na nią przeciwnicy i zwolennicy tego projektu - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Fraza o mleku, które się rozlało, powracała ileś razy w trakcie debaty o Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, zorganizowanej przez Oddział Wybrzeże Stowarzyszenia Architektów Polskich. Akurat w tym jednym jedynym punkcie adwersarze byli ze sobą zgodni - co się stało, to się nie odstanie. Trudno o trzeźwiejszą konstatację, skoro debata odbyła się w miniony czwartek, na kilka dni przed uroczystością wmurowania kamienia węgielnego teatru. Debata pozwoliła przynajmniej, dzięki parogodzinnej dyskusji, skatalogować różne za i przeciw. 1. Pierwszy punkt - historyczny. Dla przeciwników teatru powoływanie się na teatralne tradycje miejsca, gdzie stanąć ma jego siedziba, jest nadużyciem. Coś jest na rzeczy i prof. Jerzy Limon, promotor idei budowy, cennych w tej materii ustaleń dokonał, ale nie wszystko było tak, jak opisał - twierdził Tomasz Korzeniowski, konserwator bazyliki Mariackiej. - Temu miejscu przywracamy jego funkcję odparowywał prof. Limon, zaoczn