"Sejm kobiet" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
W "Sejmie kobiet" Arystofanesa Mikołaj Grabowski wykorzystał wszystkie możliwe środki, by ostatecznie dowieść, jak feminizm doprowadza do upadku kulturę, państwo i kobiety. Niedawno polska psychiatria wzbogaciła się o nową jednostkę chorobową: geronto-gino-fobię, czyli lęk przed starymi kobietami. Konkretnie przed pewnym szczególnym ich typem. Z tego złożenia powstał nowy Frankenstein, czyli zombi w moherowym berecie. Sny o takich zjawach nawiedzały już wielu twórców. Artyści różnej płci i wieku z upodobaniem wklejali je do swoich spektakli, obrazów, instalacji, formowali z nich antyczne chóry, pisali o nich piosenki. Mikołaja Grabowskiego moherowy koszmar dopadł najprawdopodobniej w jazz klubie. Tam właśnie dyrektor Starego Teatru przeniósł akcję Arystofanesowskiej komedii "Sejm kobiet". Unoszą się powolne rytmy, kanapa lśni jak dyskotekowa kula, a za ścianką z blachy falistej kryje się żeński kwartet saksofonowy. Nie jest to może kl