"Don Juan, albo miłość do geometrii" Frischa jest z pewnego punktu widzenia przykładem iście zadziwiającej symbiozy artystycznej elementów, które potocznie zwykło się traktować co najmniej jako różne, czy rozbieżne. Mam tu na myśli z jednej strony to, co określić by można jako warstwę "czysto rozrywkową" sztuki, jako jej łatwo przyswajalny dla każdego naskórek, który autor przyprawił z zadziwiającą lekkością, a teatr oddal z równym znawstwem - z drugiej zaś pewne kwestie istotne dla twórczości Frischa, których ironiczne w sztuce potraktowanie nie pozbawia bynajmniej owej znanej skądinąd istotności. Wspominam o tym po to jedynie, iżby oddając sprawiedliwość właśnie wielorakości możliwego odbioru sztuki Frischa, pozostać z obowiązku w zakresie spraw dających się zartykułować, spraw które warte są zresztą przyjrzenia im się nieco bliżej. * Kim jest Don Juan u Frischa? Jak rozumieć by trzeba wersję jego los
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 4