Prawie każdy, kto traktuje Pana Boga poważnie i próbuje, co więcej, tej powadze dać wyraz, prędzej czy później doczekuje miana ohydnego poganina.
Nie potrzeba wielkiej przenikliwości, by przewidzieć, iż dramat Tadeusza Słobodzianka "Prorok Ilja" wywoła całą masę kontrowersji i zażartych sporów. Pierwsza z cyklu takich rozmów odbyła się natychmiast po telewizyjnej premierze spektaklu. Wzięli w niej udział: znany pisarz Sokrat Janowicz oraz mniej nieco znany były poseł reprezentujący w byłym parlamencie mniejszość białoruską. Poseł, jak przystało na posła, bronił swych wyborców. Twierdził mianowicie, że ludność białoruska została przez Słobodzianka przedstawiona w niekorzystnym świetle, ponieważ - po pierwsze białoruscy chłopi przed wojną ubierali się inaczej, po drugie, aż tak to oni nie przeklinali. Ponieważ poseł nie miał zastrzeżeń do faktu skądinąd dla sztuki zasadniczego, to znaczy do okoliczności, iż białoruscy chłopi zamierzają w dramacie ukrzyżować samozwańczego Proroka, należy domyślać się, iż krzyżowanie samozwańczych proroków to był na tamtych zi