Jeśli czegoś nie znamy, budzi to nasz strach i uprzedzenia. Jeżeli poznajemy - automatycznie znika. To dobra okazja, by pokazać, że można żyć razem - opowiada o żydowskim weselu jego pomysłodawczyni. Nietypowy spektakl odgrywany w przestrzeni Starego Miasta to podróż w czasie do Lublina, jakiego już nie ma - pisze Małgorzata Domagała w Gazecie Wyborczej - Lublin
To nie jest prawdziwy ślub, lecz inscenizacja. W rolę panny młodej, pana młodego i ich rodzin wcielają się aktorzy warszawskiego Teatru Żydowskiego (jedyny w Polsce i jeden z dwóch w Europie teatrów grających spektakle w języku jidysz). "Nasze wielkie żydowskie wesele" w scenerii lubelskiego Starego Miasta mogliśmy oglądać już po raz szósty. Widz jednak podczas takiego przedstawienia nie ma być bierny, a dać się wciągnąć zabawie. I tak też było tym razem. Państwo młodzi pod chupą Pokrótce cała ceremonia wygląda mniej więcej tak. Ślub żydowski rozpoczyna przyjęcie na cześć młodych, ale odbywa się ono osobno, często w dwóch przylegających do siebie pokojach. Młodzi nie mogą bowiem widywać się tydzień przed uroczystością, co ma wzmocnić w nich pragnienie bycia razem. Panna młoda siedzi podczas niego na bogato zdobionym krześle przypominającym tron, na którym wysłuchuje życzeń od rodziny i przyjaciół. Często to okazja, by podp