EN

27.07.2023, 08:29 Wersja do druku

Mistrzowski popis Ewy Skibińskiej na scenie klubu Żak

Aktorka Ewa Skibińska była gwiazdą lipcowej odsłony PC Dramy w klubie Żak. Czytanie performatywne współczesnej sztuki hiszpańskiej, zatytułowanej „Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy”, wyreżyserowała Paulina Eryka Masa.

W poniedziałek, 24 lipca, w Sali Suwnicowej klubu Żak odbyło się czytanie performatywne współczesnej sztuki hiszpańskiej „Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy”

Autorem sztuki „Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy” jest Paco Bezerra - hiszpański dramatopisarz średniego pokolenia, wbrew pozorom w Gdańsku już całkiem znany.

W Teatrze Wybrzeże, pod koniec 2018 roku, na scenę Starej Apteki jego dramat „Little Pony” przeniósł znany reżyser Rudolf Zioło, a w bohaterów wcielili się Katarzyna Kaźmierczak i Grzegorz Gzyl.

W styczniu ubiegłego roku natomiast, na deskach Sali Suwnicowej Klubu Żak, jako reżyserka czytania performatywnego zadebiutowała powracająca w tej roli Paulina Eryka Masa, która sięgnęła po „Grooming” - kolejną współczesną sztukę tego autora, przynoszącą mu Nagrodę Specjalną Jury Nagrody Teatralnej im. Lope de Vegi - jednego z najważniejszych wyróżnień tego typu w Hiszpanii.

Tym razem Paulina Eryka Masa, tłumaczka i dramatopisarka, zdecydowała się zaprezentować widzom przetłumaczony przez siebie tekst Paco Bezerry, o którym mówiło całe środowisko teatralne w Hiszpanii. Sztuka, poświęcona świętej Teresie z Ávili miała powstać na zamówienie Fundacji Śladami Św. Teresy w 2015 roku, ku czci pięćsetnej rocznicy urodzin hiszpańskiej mistyczki, karmelitanki i pisarki kontrreformacji.

Artysta okazał się być jednak kapryśny i tekst ku czci ostatecznie nie powstał. Ale Bezerra nie porzucił tego tematu. Jak zarzeka się dziś w wywiadach, któregoś dnia św. Teresa do niego przyszła i powiedziała „chodź ze mną”. Autor podążył jej śladami, a właściwie śladami jej szczątków - relikwii - i od tego rozpoczął swoją sztukę.

Świętą Teresę w „Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy” poznajemy jako kobietę 60-letnią, która musi, dosłownie i w przenośni, poskładać się na nowo. Już na wstępie opisuje czytelnikom, w jaki sposób rozczłonkowane zostało jej ciało i gdzie znalazły się poszczególne fragmenty.

Odbudowując się fizycznie, przeprowadza jednocześnie rodzaj psychoterapii - pojawia się tu między innymi wspomnienie gwałtu, ale i opis zaskakującej drogi, którą wyrysował Bezerra tej uwspółcześnionej świętej. Święta bierze udział w podróży, która zabiera ją do brudnej rzeczywistości, pełnej uzależnień, handlu narkotykami i prostytucji. Święta Teresa trafia też do więzienia, a następnie zostaje aktorką i DJ-ką.

Jako kobieta silna, ale niebywale poturbowana przez los, dojrzała i infantylna, wrażliwa i jednocześnie siermiężna, niezwykle wypada Ewa Skibińska. Aktorka, która współpracowała m.in. z takimi reżyserami teatralnymi jak okryty złą sławą Krystian Lupa, Jerzy Jarocki, Jan Klata, Krzysztof Garbaczewski czy Michał Zadara, w minimalistycznym czytaniu performatywnym początkującej reżyserki sprawdza się znakomicie, wypełniając scenę swoim talentem, osobowością i charakterystyczną burzą jasnorudych loków. Jej święta zdecydowanie nie jest święta - jest kobietą żywą, prawdziwą, z krwi i kości, która silnie zaznacza swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn, i która odzyskuje swoją podmiotowość w świecie, który zrobił z niej religijny przedmiot. 

Dobrze się stało, że nic i nikt Ewy Skibińskiej nie przykrywa na pozbawionej scenografii scenie. Choreograf i tancerz Tobiasz Sebastian Berg jedynie co jakiś czas pojawia się nagi na scenie, by być milczącym towarzyszem świętej Teresy lawirującej między sacrum a profanum.

Katarzyna Podpora, artystka multimedialna i rzeźbiarka, zaanektowała z kolei nieśmiało jeden z kątów sceny, na którym rozłożyła nietypowe instrumentarium, przypominające rozkopany grób. Skorzystała z kości zwierzęcych, kamieni i fragmentów dachówek, oraz gramofonu - przez całe czytanie wytwarzała z nich rozmaite dźwięki i „przeszkadzajki”, które muzycznie scaliły współczesną opowieść o historii sprzed wieków, ale nie ingerowały zanadto w świat kreowany przez aktorkę.

Nad zasadnością samego tekstu i jego jakością dramaturgiczną można by się zastanowić. Na pewno jest to sztuka, którą trzeba przeczytać kilka razy, żeby odkryć rozmaite, poukrywane sensy. Wiele z nich będzie istotnych jedynie dla Hiszpanów, ale kiedy je pominiemy - podobnie jak nachalnie uwspółcześnioną retrospektywę z życia świętej - wydźwięk pozostaje uniwersalny. Gdy zsyntetyzować rozczłonkowane (nomen omen) wątki w „Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy”, wyraźnie widać ciekawe i niezmiennie aktualne rozważania wokół kondycji kobiety, ale i pisarki, we współczesnym świecie, czy wokół walki o prawo do życia na własnych zasadach.

Tytuł oryginalny

Mistrzowski popis Ewy Skibińskiej. Aktorka wystąpiła na scenie klubu Żak

Źródło:

Gdansk.pl

Link do źródła

Autor:

Agata Olszewska

Data publikacji oryginału:

25.07.2023