Z mistrzami chciałoby się jeśli nie kłócić, to przynajmniej rozmawiać. W pokazanych we Wrocławiu spektaklach Brook, Schechner i Suzuki rozmawiać z nami nie chcą - Joanna Wichowska pisze jeszcze o spektaklach wrocławskiego festiwalu "Świat miejscem prawdy" w portalu dwutygodnik.strona kultury.
Zgódźmy się, że Beckett, Szekspir i Hofmannstahl to klasycy. A Peter Brook, Richard Schechner i Tadashi Suzuki to mistrzowie teatru (którzy zresztą powoli również stają się klasykami). Przyznajmy też, że ważne realizacje klasycznych tekstów nie obejdą się bez pytań o ich współczesne znaczenia. Reżyserzy traktujący autorów klasycznych poważnie wiedzą, że uniwersalność ich tekstów trzeba na nowo odkrywać przez uszczegółowienie, czyli nieustępliwie sprawdzać, co za ich pośrednictwem można powiedzieć o nas dzisiaj. Do tego potrzebne są po równo: szacunek i podejrzliwość. Żeby nie powiedzieć: gotowość do dekonstrukcji. Ponieważ Brook, Schechner i Suzuki zapracowali na pozycję mistrzów wieloletnią, w swoim czasie rewolucyjną praktyką - nie tylko zresztą reżyserską, ale i edukacyjno-teoretyczną - dociekanie, co chcą nam o dzisiejszym świecie powiedzieć słowami Becketta, Szekspira i Hofmannstahla i jak się z nimi zmagają - staje się