Na bufetowe, portierki, byłe pegeerowskie dojarki zawsze się w naszym filmie miejsce znajdzie. Znalazło się. I Celińska [na zdjęciu], którą oglądamy po przejściach i z nadwagą, powoduje ściskanie w dołku u milionów kobiet, które życie podobnie przeczołgało. Mogła ona, mogę i ja. I to jest przesłanie Celińskiej, przy którym blednie nawet rola u Wajdy w "Krajobrazie po bitwie". Wiesław Stanowski przypomina w "Przeglądzie" dziesięcioro mistrzów epizodu.
W kinach po raz nie wiadomo który Leon Niemczyk - tym razem w obsadzie filmu "Po sezonie". Film - cienizna, niewart wzmianki. Co innego Niemczyk - król drugiego planu od półwiecza. A gdyby tak przypomnieć innych ważniejszych drugoplanowych? O nich krytyka milczy, widzowie ledwie zauważają. Wybraliśmy dziesięcioro. Leon Niemczyk, zawodowiec. Wiadomo: grał w każdym polskim filmie i w ćwiartce enerdowskich. Nie licząc innej zagranicznej drobnicy. Za to naprawdę dużą rolę miał tylko jedną, i to 45 lat temu - w "Nożu w wodzie". Nie dlatego, że okazał nadzwyczajny błysk talentu. Po prostu do roli reżimowego dziennikarza Polański potrzebował mężczyzny postawnego, wysportowanego, bez teatralnej maniery. A Niemczyk tej maniery nie zdołał nabrać, bo dyplom zdał eksternistycznie dopiero w roku 1952. Wtedy już od pięciu lat terminował w teatrach Wybrzeża. Po roli u Polańskiego miał przez pięć minut szansę na międzynarodową karierę, ale Zachód nie był