W ostatniej "Wielkiej grze" na listę zwycięzców i szczęśliwych zdobywców głównej nagrody w wysokości 25 tysięcy złotych wpisał się kolejny uczestnik teleturnieju - adwokat z Łodzi. Odpowiadał z historii Polski bezbłędnie, z erudycją co najmniej profesora uniwersytetu. Kilka innych osób również wykazywało dobrą znajomość literatury polskiej i amerykańskiej, historii różnych epok, geografii. Przyznam, że teleturnieje oglądam coraz częściej. Jest to szlachetna, pożyteczna forma rozrywki Łączy minimalne wprawdzie walory kształcące, popularyzatorskie z duża emocją, zbliżoną do emocji sportowej. Okazuje się, że rywalizacja mózgów może stanowić atrakcyjny przedmiot widowiska dla milionowego audytorium. Ale przede wszystkim w teleturniejach imponują mi uczestnicy. ludzie różnych zawodów, znajdujący w sobie tyle zapału, by poznawać odległe od ich profesji dziedziny wiedzy i kultury. Oto inżynier z Wybrzeża sypie jak z rękawa wiadomości
Tytuł oryginalny
Mistrz paradoksów i teleturnieje
Źródło:
Materiał nadesłany
"Głos Olsztyński" nr 60