"Bułhakow" to przewrotne dopełnienie "Mistrza i Małgorzaty", spektaklu wyreżyserowanego pół roku temu przez Krystiana Lupę w Starym Teatrze. Najlepiej oglądać jedno przedstawienie po drugim, albowiem Maciej Wojtyszko napisał i wyreżyserował sztukę, którą można by nazwać apokryfem biograficznym. Akcja dzieje się w bufecie i za kulisami Moskiewskiego Teatru Artystycznego gdzieś w roku 1940. Trudne to były czasy: Stanisławski umarł, Meyerholda rozstrzelali, Bułhakow czuje się nie najlepiej - ślepnie, ma ataki nerczycy. Lada dzień on też zdąży na swój pogrzeb. Trumnę z jego ciałem przyjaciele z teatru postawią na scenie. Wojtyszko nie tworzy jednak mrocznego dramatu o stalinizmie, lecz w komediowym nastroju bawi się w odtwarzanie źródeł inspiracji autora "Mistrza i Małgorzaty". Rezygnuje z Bułhakowa jako aktywnego bohatera (podobno leży chory za zamkniętymi drzwiami swego gabinetu i do końca sztuki się nie pokazuje), jednak świat, który inspiro
Tytuł oryginalny
"Mistrz i Małgorzata" w bufecie
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój