EN

13.09.2012 Wersja do druku

Mistrz i Małgorzata

- Zawsze byłem utracjuszem własnego talentu. Tego do życia też. A mimo to udało mi się go nie zmarnować. Tak do końca - mówił ANDRZEJ ŁAPICKI w rozmowie z Małgorzatą Domagalik.

Egoistycznie podchodzę do rozmowy z Panem. Jakie role Pan zagrał, wszyscy wiedzą, ja zaś mam przed sobą człowieka, z którym mogę porozmawiać o życiu... - Mnie też nie interesują już pytania: "A w którym roku pan grał w tym filmie, czy pan był dobry, czy niedobry?" i tak dalej. Mnie moja tzw. kariera w ogóle nie interesuje - co było, co zrobiłem, jak zrobiłem. Czytając wywiady z Panem, miałam wrażenie, że czytam coś świeżego, pełnego dystansu i autoironii wobec otaczającego nas świata. - No to miłe, że tak pani to ocenia. Tak to oceniam i jestem pod wrażeniem tego, jak mówi Pan np. o wojnie, o powstaniu. Jak, w jakimś sensie, odkłamuje Pan tamtą rzeczywistość. Po jednej stronie muru getto, a po drugiej ludzie kochali się, chodzili na tańce. Próbowali żyć. - Tak, zwariowałem i odważyłem się na takie wyznanie, to jest rzecz, która mnie najbardziej denerwuje.,. Że? - Ten tak zwany patriotyzm. Zawsze trzeba patrzeć sceptycznie na wsz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mistrz i Małgorzata

Źródło:

Materiał nadesłany

Pani nr 9/09.2012

Autor:

Małgorzata Domagalik

Data:

13.09.2012