Bułhakow nie musiałby dziś zapraszać trupy messer Wolanda do teatrzyku Variete. Wystarczy włączyć telewizor w porze obrad Sejmu, by zobaczyć nagie twarze wybrańców narodu. Demaskacji nie dokonuje siła nieczysta zaopatrzona w banknoty spadające z sufitu, tylko kamera. Media to władza i kasa, bynajmniej nie iluzoryczne, więc walka perfidna i malownicza. "A niech ich diabli porwą" - mówimy ze złością. Jakże miło byłoby usłyszeć wtedy głos Asasella - "To się da zrobić!" I zobaczyć, jak czarny kot do spółki z kraciasto odzianym Korowiowem obetną kilka głów, jak to zrobili szmirowatemu konferansjerowi Bengalskiemu, by za chwilę je oddać, ale już wyleczone z baliwerni. Albo przeniosą co mniej przytomnych obywateli, jak Stiopę Lichodiejewa do Jałty, na koniec świata - by dali odpocząć ojczyźnie. Niestety, diabły zastąpiła elektronika i zdani jesteśmy na logikę rozumu. Jednak pod podszewką racjonalnej rzeczywistości coraz częściej słychać ic
Tytuł oryginalny
MISTRZ I MAŁGORZATA - DUCHOWE PRZYGODY CZŁOWIEKA
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość