"Mistrz i Małgorzata" w reż. Grigorija Lifanowa w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Kiedy czytam wypowiedzi prominentnych osób na temat ulubionych książek, zaskakuje mnie, jak często pojawia się w nich "Mistrz i Małgorzata". I wtedy zadaję sobie pytanie, co takiego jest w tej powieści, że budzi ciągle w ludziach zainteresowanie? Najczęściej podejrzewam jednak, że jest to powieść, którą wypada wymienić. Drugie pytanie, jakie ciśnie się w takim momencie na usta jest banalnie proste: o czym jest "Mistrz i Małgorzata" dziś? Dyskursem na temat granic religii? Historią o poszukiwaniu wolności artysty, ba - człowieka? Opowieścią o tym, że szatan jest wszędzie? Obrazem Rosji, która ciągle nie straciła swoich imperialnych aspiracji? Historią pięknej miłości? Grigorij Lifanow, adaptując powieść Bułhakowa, wypreparował z niej jakby trzy osobne sztuki, które oddają dość wiernie zarówno literę, jak i ducha "Mistrza i Małgorzaty". Zrezygnował jedynie z wątku Piłata. Piłat nie pojawia się ani przez chwilę na scenie, bohaterow