"Parsifal" w reż. Kirsten Dehlholm w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Poznański "Parsifal" jest niczym święty kielich Graala. Każdy chciałby go dotknąć, udaje się to nielicznym. W wagnerowskim przedstawieniu Teatru Wielkiego w Poznaniu kielich, do którego spłynęła krew Chrystusa na krzyżu, na scenie w ogóle się nie pojawia. Gdy rycerze chroniący relikwii rozpoczynają swe misterium, tajemniczym blaskiem rozświetla się jedynie pusty stół. Zresztą gdzie ci rycerze Graala, to raczej robotnicy dnia dzisiejszego, zmęczeni codziennym trudem. Czy ktoś taki godzien jest poznania boskości? Ostatni dramat Richarda Wagnera powierzono duńskiej grupie Hotel Pro Forma (znanej także i u nas z awangardowych działań z pogranicza teatru i instalacji wizualnych). Jej przedstawiciele na czele z reżyserką Kirsten Dehlholm przyznali wszakże przed premierą, że w operze dotąd nie pracowali. A kiedy zaczęli słuchać "Parsifala", ich pierwszą reakcją było zdumienie, że Wagner skomponował niemal pięć godzin muzyki. Do pracy zabra