"Kreacja" Ireneusza Iredyńskiego w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Agnieszka Domańska w Teatraliach.
Nadwrażliwość bywa zgubna. Artysta jako jednostka o na ogół bardziej kruchej konstrukcji wewnętrznej niż reszta społeczeństwa jest narażony na rozmaite ciosy, ale też wpływy. Wystawiona na najmniejszej scenie Teatru Wybrzeże "Kreacja" Ireneusza Iredyńskiego pokazuje, że granicę okrucieństwa przekroczyć można bardzo łatwo. Jesteśmy gośćmi na wernisażu. Fragment przestrzeni foyer wydzielono metalową konstrukcją, na której zawisły dziesiątki czarnych pokrowców na ubrania. Mogłaby znaleźć się w nich niejedna kreacja, jednak pozostają puste. Pośrodku tej tymczasowej galerii sztuki ustawiono stolik z ekranem w formie blatu, na nim butelkę z cieczą mniej lub bardziej imitującą wódkę. Wśród widzów daje się zauważyć lekkie zniecierpliwienie. "Stoimy jak kołki", mówią. Wtem do towarzystwa dołącza mężczyzna w skórzanej kurtce (Robert Ninkiewicz), który ciekawie rozgląda się po otoczeniu, po chwili zabiera głos. Jest Panem, który z pr