Działalność Czarnej Sali Teatru "Wybrzeże" po przebudowie, inauguruje premiera "Panny Julii" Strindberga. Reżyser Krzysztof Babicki zdaje się nawiązywać tu do stylu Osterwowskiej "Reduty". Autorka scenografii Maria Rachel stworzyła przestrzeń teatralną, którą obserwujemy z bliska, bez typowego teatralnego dystansu. To kuchnia-jadalnia tuż przed nami. Drzwi z tyłu wyprowadzają poza stałe miejsce gry; a więc na dwór, do pokoju Jeana. Za zasłoną znajduje się łóżko Krystyny. Krystyna w sennym odrętwieniu wejdzie też pomiędzy nas, ocierając się o nas, nie widzącą niczego, poddana magnetycznej władzy obowiązku. Arcydzieło Strindberga nie traci swej magicznej mocy. Przedstawienie jest zwięzłe, zwarte (grane bez przerwy), niezwykle skupione i wciągające widza bez reszty. Nie ma tu pauz, momentów mniej ważnych, które pozwoliłyby aktorom i widzom na złapanie oddechu. Poczucie fatalizmu, zamknięcia, sytuacji bez wyjścia opanowuje nas od pierwszej
Tytuł oryginalny
Misterium krwi
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 300