"Kilka krótkich sekwencji" w choreogr. Jacka Przybyłowicza, "Tamashi" w choreogr. Wojciecha Misiury i "Tango life" w choreogr. Romana Komassy - w ramach spektaklu "Men's dance" w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Anna Królica w portalu nowytaniec.pl.
Po niemałej, trwającej prawie dekadę przerwie, Wojciech Misiuro powrócił jako choreograf i reżyser do przestrzeni trójmiejskiej kultury. Jego spektakl "Tamashii" [na zdjęciu] (co można przetłumaczyć jako "dusza") został włączony do wieczoru miniatur baletowych (!), obok "Kilku krótkich sekwencji" Jacka Przybyłowicza i "Tango life" Romana Komassy. Podczas wieczoru miał miejsce zdecydowany progres, najpierw na scenie zobaczyliśmy "Tango life", najmniej udaną propozycję tego wieczoru. Przerysowane obrazy, brak osobowości scenicznych, w efekcie czego zespół przysłonił solistów, zamiast wybuchu namiętności - publiczność stała się świadkami szarpanych ruchów tancerzy. Zdecydowanie wolałam skoncentrować się na muzyce, odgrywanej na żywo przez formację Tangueros Balticos, niż podziwiać skomplikowane, lecz zupełnie obojętne mi figury i manierycznie przerysowane pozy. Sytuacje ratowały sceny zespołowe, ale lepiej zrobiłoby spektaklowi unikanie i