Siedziałam w towarzystwie bardzo żywiołowych malców. Ale energia rozsadzała ich nie bez powodu - o "Tymoteuszu wśród ptaków" w Olsztyńskim Teatrze Lalek w reż. Zbigniewa Głowackiego pisze Ada Romanowska.
Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci. W teatrze jest lepiej - misie lubią też pomagać ptakom. I tak bohater miś Tymoteusz znajduje porzucone kukułcze jajko i postanawia je wysiedzieć. Historia jest więc prosta, ale niezwykle wdzięczna i pełna emocji. Bo kiedy dzieci krzyczą z widowni do bohaterów bajki, kiedy oglądają z otwartymi buziami, kiedy w końcu opowiadają o obejrzanej historii po spektaklu - jest dobrze. Zbigniew Głowacki wyreżyserował bajkę, której nie da się nie lubić. Nie da się też nie lubić bohaterów - pięknego misia Tymoteusza, kolorowych ptaków, a przede wszystkim złego lisa, w którego wciela się Tomek Czaplarski. Aktor wygina się, robi przeraźliwe miny, by przestraszyć młodych widzów. Ale i starsza część publiki bije mu brawo - ten aktor ma talent i sceniczne metamorfozy mu niestraszne. Twarz i ciało jak z gumy, ruchy jak wypracowane - tylko siąść i oglądać. W cyrkowej scenie szykowania się do posiłku (bo jako lis ma