"Miny polskie" wg scenar. Mikołaja Grabowskiego i Tadeusza Nyczka w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Sylwia Krasnodębska w Gazecie Polskiej Codziennie.
Twórcy spektaklu "Miny polskie" postanowili skrytykować poczynania władzy. Chciałoby się zacytować Aleksandra Fredrę - "mądra krytyka oświeca, głupia gasi". Tutaj mamy do czynienia z tą drugą. Szkoda tym większa, że spektakl wystawiony jest na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. I tak wielka instytucja postanowiła potraktować widzów jak mało wybrednych amatorów kiepskich kabaretów. PiS wygrało wybory parlamentarne w październiku 2015 r., a oglądając spektakl w Teatrze Polskim w Warszawie, można odnieść wrażenie, jakby artyści do dziś wyrażali zszokowanie tym faktem. Próba krytyki władzy bliższa staje się rechotowi na kiepskich kabaretach, niż mądrej ocenie i trzeźwemu spojrzeniu krytyków. Artyści, którzy najczęściej brzydzą się polityką i nie chcą być z nią kojarzeni, postanowili zabrać głos. Wyśmiewają polską szlachtę i idee romantyzmu. Opierając się na dramacie Stanisława Wyspiańskiego "Wyzwolenie", tworzą karykaturę