EN

25.03.2011 Wersja do druku

Miłosny list zboczeńca

- pisze w felietonie dla e-teatru Malina Prześluga.

Drogi Teatrze, Widzieliśmy się niedawno, rozmawialiśmy prawie dwie godziny, to znaczy właściwie Ty mówiłeś, jak zawsze. Znamy się już trochę, a ja wciąż mam wrażenie, że nic o Tobie nie wiem. Zaskakujesz mnie. Czasem wkurzasz, gadasz bzdury, nie zawsze się rozumiemy, nie zawsze dobrze wyglądasz, ale co tu dużo gadać... bez Ciebie jakoś łyso. Skąd Ty bierzesz te wszystkie historie? Powiedz, jak Ty to robisz, że opowiadasz je tyle lat, wciąż od nowa, a mimo to jakoś nie nudzisz? I się nie nudzisz? I zdradź mi, proszę, Twój przepis na wieczną młodość. Ja też stosuję różne maski, maseczki, jak Ty dużo się ruszam i raz po raz dramatycznie zmieniam dietę, ale po mnie jakoś powolutku widać te lata. A Ty tak bezczelnie sobie kwitniesz. Mimo kryzysu wieku średniego, mimo ciągłej zmiany partnerów i mało higienicznego trybu życia poważne choroby omijają Cię szerokim łukiem, a o śmierci potrafisz tylko pięknie opowiadać. Stary, jak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Malina Prześluga

Data:

25.03.2011

Wątki tematyczne