"Don Carlo" w reż. Willy'ego Deckera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Wojciech Giczkowski w serwisie Teatr dla Was.
Najbardziej popularne arie "Don Carlosa" wcale nie są śpiewane przez głównego bohatera. Wszyscy widzowie zawsze czekają na arię Króla Filipa "Ella giammai m'amo" oraz duet Wielkiego Inkwizytora i Króla Filipa II. Tak było i podczas premiery w Teatrze Wielkim w Warszawie. Aria zrozpaczonego króla, który uświadamia sobie, że nikt go już nie kocha, w wykonaniu Rafała Siwka była kluczowym momentem przedstawienia. Nikt nie zajmował się już Carlosem (Giancarlo Monsalve), miotającym się po scenie z rozpaczy, że jego ojciec ożenił się z przeznaczoną dla niego panną. Muzyka w wykonaniu orkiestry Opery Narodowej prowadzonej przez Carla Montanaro zabrzmiała bardzo współcześnie. To, co usłyszeliśmy, nie było pieśnią starca, ale dojrzałego mężczyzny, który także ma prawo do miłości. Romantyczna historia dziejąca się w kręgu najwyższej władzy, wymaga znakomitych wykonawców. Bas Rafał Siwek jako Filip II był władczy, a jego interpretacja pozytywni