"Kopciuszek" w chor. Paula Chalmera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Świetny spektakl, ale "Kopciuszek" stał się gorzką lekcją. Ta premiera zamyka bowiem ważne lata poznańskiego zespołu. Czy można opowiedzieć znaną historyjkę bez nieznośnej słodyczy, jaka ciąży na "Kopciuszku"? W Teatrze Wielkim w Poznaniu udało się to Kanadyjczykowi Paulowi Chalmerowi. Jego wersja okazała się tak interesująca, że postanowiła ją przenieść dla swojego baletu Opera Rzymska. Paul Chalmer zaczyna "Kopciuszka" od śmierci. Mała dziewczynka stoi nad grobem matki, a w jej domu znika ze ściany ślubny portret rodziców. Zastępuje go olbrzymi obraz przedstawiający inną kobietę. Kanadyjski choreograf dostrzegł, że w znanej muzyce Prokofiewa jest nie tylko obraz romantycznej miłości przemieszany z żartem, ale także sporo tragizmu, który z orkiestrą zaakcentował dyrygent Tadeusz Kozłowski. A choć Paul Chalmer otrzymał zadanie zrealizowania spektaklu familijnego, uznał, że dzieci trzeba traktować poważnie. Nie ma więc w sp