"Autor scenariusza przeprasza Kompozytorów i Autorów piosenek za dokonanie manipulacji ich utworami i ma nadzieję, że cel tego zabiegu okaże się artystyczny, co może złagodzi wymiar ewentualnej kary." (z programu do spektaklu "Love"). Andrzejowi Strzeleckiemu z pewnością nie należy się żadna kara. Na premierze publiczność w Rampie bawiła się świetnie. Nie zgłosili również żadnych pretensji twórcy piosenek, przynajmniej ci obecni na sali (Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski). Bo "Love" gwarantuje ponad godzinę doskonałej zabawy. Scenariusz jest prosty. Spektakl składa się z piosenek o miłości. Piosenek rozmaitych: są i te mniej lub bardziej współczesne - Krajewskiego, Niemena, Przybory i Wasowskiego - i te stare przeboje z dwudziestolecia - Tuwima, Warsa. Znane, lubiane, piękne. Zapewniły już sukces niejednemu przedsięwzięciu teatralnemu, by wspomnieć choćby kilka lat obecności Hemara na scenie Ateneum. Ale w Rampie nie tylko one
Tytuł oryginalny
Miłość w Rampie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 3