EN

1.02.2002 Wersja do druku

Miłość w czasach Sary Kane

Pierwsza scena Oczyszczonych zapada głęboko w pamięć. Światła na widowni lekko ciemnieją i - jeszcze wśród gwaru widzów - na scenę wchodzi kobieta. Siada na małym obrotowym krzesełku i zaczyna mówić. Najpierw szeptem, tak że ciągle zawieszeni pomiędzy światem sceny i widowni nie do końca rozumiemy sens wypowiadanych słów, potem nieco głośniej, w końcu wyraźnie, dobitnie. Słyszymy przejmujący - pochodzący zresztą z Łaknąć, innej sztuki Sary Kane - monolog o miłości. Budują go bezosobowe zdania bezokolicznikowe, przeważnie bardzo krótkie, które opisują codzienne sytuacje, układając się w całe życie osoby go wypowiadającej, zredukowane do jednego, wszechobecne uczucia. Są to sytuacje, układając się w całe życie osoby go wypowiadającej, zredukowane do jednego, wszechobecnego uczucia. Są to sytuacje rozczulająco tkliwe i banalne ("i chcieć kupić ci małego kotka, o którego będę zazdrosny, bo będziesz poświęcać mu więcej uwagi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość w czasach Sary Kane

Źródło:

Materiał nadesłany

Opcje nr 1

Autor:

Jacek Mikołajczyk

Data:

01.02.2002

Realizacje repertuarowe