"Traviata" w reż. Janina Niesobskiej i Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Teatr Wielki w Łodzi ma w zespole idealną wykonawczynię opery Verdiego "Traviata". Jest nią Joanna Woś. Nie może jednak spać spokojnie, bo jest otoczona silnymi konkurentkami. Jedna z najważniejszych, Dorota Wójcik, wystąpiła podczas drugiej premiery najnowszej inscenizacji i dla odróżnienia od poprzedniczki była jasną blondynką. W swojej interpretacji zawarła nostalgię, delikatność i poezję. Partnerowali jej z sukcesem Tomasz Kuk jako Alfred i Zenon Kowalski jako Germont, czyli ojciec amanta. Nowa wersja "Traviaty" jest całkiem tradycyjna, tylko w scenografii odnajdujemy akcenty współczesne, a w kasynie pojawia się naguska-maskotka. Poza tym wszędzie fraki i krynoliny oraz emocje wyrażane na modłę XIX-wieczną. Np. Alfred w chwilach rozpaczy ukrywa twarz w... kanapie, jednak największe poruszenie jak zwykle wywołuje słynny toast - brindisi.