EN

3.08.2000 Wersja do druku

Miłość - to takie proste

Były skandale i sensacje. Szafowano już seksem i zbrod­nią. Po okresie dominacji tematów kontrowersyjnych, trudnych, często budzących sprzeciw i oburzenie, na pol­skie sceny - zwłaszcza w wakacje - wraca... miłość. Brud, kłamstwo, seks, zbrodnie miały być odzwierciedleniem współczesnej rzeczywistości. Reży­serzy tłumaczyli: dlaczego nie poka­zywać tego w teatrze, skoro tak wy­gląda nasze życie? Nie ukrywali, że chodzi o zbulwersowanie widzów, sprowokowanie ich do dyskusji. Przez krótki czas był to temat "na to­pie": "Shopping and fucking" w "Rozmaitościach", "Niezidentyfi­kowane szczątki ludzkie i prawdzi­wa natura miłości" w "Dramatycz­nym", wreszcie "Zbombardowani" w hali Norblina. Skomplikowane relacje homoseksualistów, prostytu­tek, chorych psychicznie, narkoma­nów, morderców - miały być ma­gnesem przyciągającym widzów. Temat, mimo że szeroko i gło­śno komentowany, zniknął rów­nie szybko, jak się pojawił. Okaza­ło si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość - to takie proste

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy Nr 180

Autor:

Katarzyna Wereszczyńska

Data:

03.08.2000

Realizacje repertuarowe