Były skandale i sensacje. Szafowano już seksem i zbrodnią. Po okresie dominacji tematów kontrowersyjnych, trudnych, często budzących sprzeciw i oburzenie, na polskie sceny - zwłaszcza w wakacje - wraca... miłość. Brud, kłamstwo, seks, zbrodnie miały być odzwierciedleniem współczesnej rzeczywistości. Reżyserzy tłumaczyli: dlaczego nie pokazywać tego w teatrze, skoro tak wygląda nasze życie? Nie ukrywali, że chodzi o zbulwersowanie widzów, sprowokowanie ich do dyskusji. Przez krótki czas był to temat "na topie": "Shopping and fucking" w "Rozmaitościach", "Niezidentyfikowane szczątki ludzkie i prawdziwa natura miłości" w "Dramatycznym", wreszcie "Zbombardowani" w hali Norblina. Skomplikowane relacje homoseksualistów, prostytutek, chorych psychicznie, narkomanów, morderców - miały być magnesem przyciągającym widzów. Temat, mimo że szeroko i głośno komentowany, zniknął równie szybko, jak się pojawił. Okazało si�
Tytuł oryginalny
Miłość - to takie proste
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 180