"Iluzje" w reż. A. Glińskiej w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Dorota Patrycja Sech w Teatrakcjach.
A co to takiego ta miłość? Czy aby osiągnąć pełnię, musi być odwzajemniona, czy może wystarczy, że po prostu jest? Piękna i szczęśliwa, dająca poczucie bezpieczeństwa i spełnienia, czy też wystawiająca na próby i przynosząca ból? Po wyjściu z najnowszego spektaklu Agnieszki Glińskiej wystawianego na deskach Teatru Na Woli już mamy odpowiedź - miłość to miłość, tyle. Idąc tym torem należałoby podsumować - życie to życie. Pełne najróżniejszych barw przenikających się wzajemnie w ten sposób, że trudno wyznaczyć pomiędzy nimi granice. Śmiech miesza się ze łzami, patos z absurdem. To, co dla jednych jest priorytetem, innym nawet przez chwilę nie zaprząta głowy. Różne, często skrajne, postawy razem tworzą pewną całość. Całość pozbawioną spójności, o różnych punktach nasilenia, gdzie to, co na pierwszy rzut oka wydaje się istotne, nie zawsze okazuje się mieć wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Sztuka Wyrypajewa bazu