"Szabasowa dziewczyna" Daniela Simona w reż. Marcina Sławińskiego z Teatru Żydowskiego w Warszawie, gościnnie w gmachu Klubu Dowództwa Garnizonu Warszawa. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Byłaby to przeciętna, choć niewątpliwie sympatyczna komedia romantyczna, gdyby nie dowód miłości, jaki chce złożyć swemu ukochanemu narzeczona. Mimo kłopotów lokalowych Teatr Żydowski nie traci energii. Na ostatniej premierze "Szabasowej dziewczyny" w gościnnej sali Klubu Garnizonowego w Alei Niepodległości widownia wypełniona była po brzegi. O autorze "Szabasowej dziewczyny", amerykańskim dramaturgu Danielu Simonie, Woody Allen powiedział: "Wszystkiego, co wiem o komedii, nauczyłem się od Daniela". Lepszej reklamy nie trzeba. A jak bawi się na sztuce Simona warszawski widz? Wystarczyło posłuchać braw. Byłaby to przeciętna, choć niewątpliwie sympatyczna komedia romantyczna, gdyby nie dowód miłości, jaki chce złożyć swemu ukochanemu zakochana w nim narzeczona. Dowód nietypowy. Gdy dowiaduje się, że matka narzeczonego nie zaakceptuje w roli synowej katoliczki, postanawia przejść na judaizm. I to z żarliwością, która zadziwia samych nauczyc