Na polskich scenach pojawił się kolejny spektakl przełamujący tabu wokół homoseksualizmu.
Pederasta w polskim teatrze bywał dotychczas co najwyżej postacią komiczną. Niektórzy aktorzy wyspecjalizowali się w zniewieściałych gestach i cienkim głosie, który był zawsze niezawodnym sposobem na wywołanie śmiechu na widowni. Tymczasem w ostatnim roku pojawiły się sztuki, w których homoseksualiści nie są tematem kabaretowych skeczów, ale bohaterami jak inni. Obok dramatu Brada Frasera "Niezidentyfikowane szczątki ludzkie", który wystawił w warszawskim Teatrze Dramatycznym Grzegorz Jarzyna, należy do nich "Wynalazek miłości" Toma Stopparda. Polską prapremierę tej sztuki w teatrze Wybrzeże w Gdańsku przygotował Krzysztof Babicki. W jego spektaklu nie ma ściskających się mężczyzn, nieprzyzwoitych gestów i propozycji. Grający główne role Dariusz Szymaniak (Housman) i Andrzej Łachański (Jackson) podają sobie tylko ręce, chociaż jeden z nich gra homoseksualistę beznadziejnie zakochanego w drugim. Reżyser obronił sztukę przed dosłowności�